wtorek, 11 stycznia 2011

O kulturze po raz kolejny. W poszukiwaniu zaginionej sztuki i przekazu

Czasami nudząc się w domu, nawet nie mam ochoty włączać telewizji. Przyczyna tego faktu jest nadzwyczajnie prosta. Telewizja zbyt mocno się skomercjalizowała. Rzadko można zobaczyć w niej polski film zawierający w sobie jakikolwiek przekaz. Telewizja serwuje dla naszych mózgów płytką strawę. Seriale pozbawione jakiegokolwiek sensu. Np. "Samo życie", "M jak miłość" czy popularną "Dynastię" promującą kazirodztwo. Właściciele stacji starają się trafiać w jak największą grupę odbiorców, czyli młodzież. A młodzież to głównie nastolatki oczekujące niekończących się opowieści o miłości. Jedyny wyjątek wśród seriali mający jakikolwiek przekaz, serial który podpadł mi do gustu to Czas Honoru, przekazuje ponadczasowe wartości, które zostały zatracone w czasach panowania komuny, kiedy to sąsiad wsypywał sąsiada. Kolejna rzecz to teleturnieje, niegdyś znany "Miliard w rozumie" znikł już z anteny. 1 z 10 jeszcze jakoś się trzyma. Teleturnieje na myślenie, zostały zastąpione przez jakieś marne tandety typu "Taniec z gwiazdami", "Mam talent" nie wymagające myślenia. A chodzi tylko o to, żeby się przyjemnie oglądało. To tak jak z dziećmi w wieku 5 lat, musi ładnie wyglądać i nie męczyć mózgownicy. W tego typu występują zazwyczaj pseudo gwiazdy, wykreowane przez media lub tez wygasłe gwiazdy, nie mające szans na jakikolwiek angaż. Kolejna rzecz, która chyli się ku upadkowi to branża muzyczna. Miałem w pokoju zdjęcie zespołu "Lombard", który to śpiewał znany w całej polsce utwór "Przeżyj to sam". Pewnego razu podczas odwiedzin, mój znajomy się spytał "Co to za zespół na tym zdjęciu". Jak widać, wszyscy piosenkę znają, nikt nie wie jak wyglądają autorzy. Bajki również zeszły na psy, zamiast znanych i ciekawych smerfów, czy gumisiów lub toma&jerry'ego telewizja funduje homoseksualne teletubisie. W naszym kraju, aby zostać wielką gwiazdą niewiele trzeba. Wystarczy wyjechać za granicę, wrócić z   obcym paszportem i już jesteś gwiazdą. Jako przykład podam program "Europa da się lubić". Również przechadzając się po kiosku z gazetami, w większości mój widok napotyka szmatławce opisujące życie gwiazd. Co mnie interesuje z kim ktoś się żeni, czy kiedy na świat przyjdzie potomek jakiegoś aktora?? To nie moja rodzina więc mnie to w zupełności nie interesuje. Trzeba być nieźle szurniętym, żeby oglądać cudze życie zamiast zainteresować się własną przyszłością. Przykłady mogę mnożyć w nieskończoność, ale czytający już powinien zrozumieć mój tok myślenia. Jak będzie wyglądało przyszłe pokolenie skoro takie rzeczy teraz już ogląda?? Myślę, że nie uświadczymy już widoku wesołej kompani "Czterech Pancernych" czy Frania Dolasa bo na tym telewizja nie zarobi. Dla nich liczy się pieniądz, nie wartości i wzory przekazywane poprzez "czarne pudło". Ja włączę sobie wiadomości bo przynajmniej tam coś sensownego pokazują, może znajdę temacik na następny art. Pozdro. End.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz